Pochodzę z
Wałbrzycha. Miasta znanego głównie z upadłego górnictwa, biedaszybów i takich
filmów jak „Komornik”, „Sztuczki” czy „Panna Nikt”. Może czasem ktoś jeszcze
skojarzy go z Zamkiem Książ. Moje miasto. Uciekłam z niego na studia z wielką
ulgą, a teraz wracam tam okazjonalnie z wielkim sentymentem. Dlatego też
sięgnęłam po książkę Joanny Bator „Ciemno,
prawie noc”, nagrodzoną Nike w zeszłym roku.
To nie jest lekka
i łatwa lektura mimo, że czyta się ją szybko. Aż chciałoby się dodać „i
przyjemnie”, ale nie bardzo pasuje to do tej książki.
„Ciemno, prawie noc”, to z jednej strony wciągający kryminał – główna bohaterka, Alicja Tabor wraca do Wałbrzycha, miasta swojego dzieciństwa, by napisać reportaż o ginących tu dzieciach. Nie poprzestaje na zebraniu materiału do artykułu, ale przeprowadzając własne śledztwo odkrywa w końcu prawdę.
„Ciemno, prawie noc”, to z jednej strony wciągający kryminał – główna bohaterka, Alicja Tabor wraca do Wałbrzycha, miasta swojego dzieciństwa, by napisać reportaż o ginących tu dzieciach. Nie poprzestaje na zebraniu materiału do artykułu, ale przeprowadzając własne śledztwo odkrywa w końcu prawdę.
To również
powieść psychologiczna – powrót do Wałbrzycha, to także powrót do rodzinnych
tajemnic i dramatów. To także studium zła i ukazanie jak zło wyrządzone dziecku
może później mieć wpływ na dorosłe życie. O krzywdzie nie da się zapomnieć,
odbija się piętnem na całym późniejszym życiu...
„Ciemno, prawie
noc” to także ponura baśń – pełno tutaj niesamowitych postaci , dziwnych miejsc
i nierealnych spotkań. Imię głównej bohaterki z pewnością nie jest
przypadkiem (jak również nazwa sklepu zoologicznego „Królicza Nora”) i
subtelnie nawiązuje do „Alicji w Krainie Czarów”. Tylko, że ta kraina, to
kraina ponura, przepełniona żółcią i ciemną stroną ludzkich możliwości . W
baśni tej, autorka wplotła również legendę o perłach księżnej Daisy z Zamku
Książ. Pamiętam ją z dzieciństwa – jako dziecko też szukałam pereł z zerwanego
naszyjnika księżnej Daisy...
Książkę naprawdę
polecam, ale ostrzegam, że dawka nagromadzonego zła dla niektórych może być
zbyt duża. Dla mnie to wyjątkowa książka również ze względu na mój ponury
Wałbrzych. Z pewnością przygodę z Joanną Bator nie skończę na tej książce,
następna w kolejce będzie „Piaskowa Góra” – tytuł to nazwa dzielnicy, z której
pochodzę.
wyzwanie "Polacy nie gęsi II"
wyzwanie "Czytam opasłe tomiska" - liczba stron 525
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz